Jak wam minęły Walentynki? Mi sympatycznie. Dzień spędziłam z przyjaciółką i przyjacielem u mnie w domu zajadając się pizzą, lodami, skittlesami, paluszkami i maltesersami ;D Pograliśmy w prawdę, pośmialiśmy się... Było po prostu tak jak być powinno :) Kwiatki dostałam tylko od tatusia, a niespodzianka miłosna spotkała mnie na drugi dzień. No, ale o tym wam nie opowiem! A jak wy spędziliście swoje Walentynki? Jakaś miłosna historyjka?
Okay...
Chciałam wam dziś powiedzieć, że liczba komentarzy i wyświetleń rośnie diametralnie. Bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania ;')
Ale... Dzisiejszy post jest o książce pod tytułem "7 Razy Dziś". Brzmi znajomo? :3

Moja Opinia: Książka sama w sobie jest po prostu OK. Okładka jest bardzo przyciągająca, a książka sama w sobie przedłużająca się. Niestety nie przeczytałabym tej książki ponownie. Momentami książka była nudna, nie trzymała w napięciu ani nie przyciągała tak jak jej okładka. Już po kilku pierwszych stronach byłam bardzo znudzona i zdeterminowana aby odłożyć tą książkę z powrotem na moją śliczną bielutką szafeczkę. Ogólnie książka trochę mnie zawiodła gdyż po autorce i streszczeniu z tyłu książki oczekiwałam czegoś znakomitego.
Opis: Szkolna gwiazda, popularna i zajęta dziewczyna Sam Kingston jest typem osoby z którą każdy chce się przyjaźnić, mimo gdyż jej charakter jest bardzo trudny i nie miły. Dziewczyna która jest zapatrzona w sobie, a ludzie dookoła niej, oczywiście oprócz jej przyjaciółek są nikim. Jednak do czasu... wypadku. Sam cofa się w czasie dopóki nie poprawi swojego zachowania i nie naprawi błędów, zajęło jej to 7 razy- ostatni raz zakończył się niestety bez happy end'u.
Ocena: Dałabym tej książce 4.5 /10 gwiazdki. Mi osobiście książka nie bardzo przypadła do gustu, ale każdy ma inny gust.
Czytaliście już tą książkę? Jak wam się podobała?
Do następnego, buziakiiiii xox